Nowe spojrzenie na bohatera, nowe spojrzenie na Powstanie Warszawskie

Data:
Ocena recenzenta: 8/10

To nie jest film o Powstaniu Warszawskim, to nie jest film o bohaterskich Polakach. To film opowiadający dzieje tych, którzy w Powstaniu nie walczą. Przynajmniej dopóki historia ich do tego nie zmusi.

Wiele w tym filmie okazuje się na końcu. To rzadkość w dzisiejszych czasach, gdy na ogół mamy tendencję to retrospekcji, do achronologii, do pokazywania zbyt wiele, w zbyt oczywisty sposób i zbyt wcześnie.

Tytułowy Dzieciak w najnowszym filmie Wosiewicza ma kilkanaście lat - nie udało mu się z powodu wojny podejść do matury. Uczył się na tajnych kompletach, jednak pojęcia takie jak lojalność wydawały mu się być jedynie pustymi frazesami w obliczu wszystkiego, co działo się wokół. Marek (Rafał Fudalej) nie walczy w Powstaniu, jak jego koledzy. Ukrywa się z matką w piwnicy, podczas, gdy jego ojciec dowodzi walkami z Ratusza. W pewnym momencie bardziej siłą rozpędu niż pod wpływem przemyślanej decyzji postanawia dołączyć do ojca. W podróż wybiera się sam, jednak wkrótce napotyka na swojej drodze przepiękną Irenę (Magdalena Cielecka), która z kolei poszukuje swojego syna - także walczącego w Powstaniu. Towarzyszy im mały chłopiec - Tomek.

Siłą tego filmu jest kameralne spojrzenie - jakby z punktu widzenia jednej osoby. Niewiele jest tu ogólnych planów walk, grupowych scen. Nacisk położony jest na jednostkę, na pojedyncze postaci - w taki sposób bardziej można wyobrazić sobie i zwizualizować wojnę. Na wyciągnięcie ręki nie wygląda ona jak w superprodukcjach Mela Gibsona. Wojna na codzień, to sąsiadka w kapeluszu, to pomocna dłoń, która zdobędzie kawałek słoniny i butelkę wina. To także niepochowane zwłoki, to horror czający się za każdym rogiem, to podejrzliwość bliźnich wobec obcych, to zaskakujące spotkania znajomych sprzed lat.

Zwiastun: